Polska

POLSKA (2009-01-22 Autor: AMELIA PANUSZKO)

 

Jest recepta na więcej przeszczepów w Polsce

Przeszczep nerki na oddziale nefrologicznym szpitala we Wrocławiu (Š Maciej Kulczyński/POLSKA)
Przeszczep nerki na oddziale nefrologicznym szpitala we Wrocławiu (Š Maciej Kulczyński/POLSKA)
 

 Rozmowy z rodzinami zmarłych, potencjalnymi dawcami organów - to będzie należało do obowiązków koordynatorów ds. transplantologii.

Ich wyszkolenie i zatrudnienie w wytypowanych szpitalach przewiduje znowelizowana ustawa o transplantologii, która 1 stycznia weszła w życie. Ma być receptą na gwałtowny spadek liczby przeszczepów.

Ale szczytna idea już na wstępie może lec w gruzach, a powodem tradycyjnie są pieniądze. Resort zdrowia sfinansuje bowiem przeszkolenie koordynatorów, ale już pieniądze na etaty dla nich muszą znaleźć dyrektorzy szpitali. - Mój szpital ma długi, ma problem z wypłaceniem pensji pracownikom. Skąd mam wziąć dodatkowe pieniądze na kolejny etat? - pyta dyrektor dużego szpitala na Podkarpaciu, w którym można by pobierać narządy do przeszczepów.   

Innego zdania są szefowie szpitali, w których dokonuje się transplantacji. - Na stanowiska koordynatorów trzeba znaleźć pieniądze - mówi dr Zbigniew Włodarczyk, konsultant ds. transplantologii z Bydgoszczy. - Biurokratyczny opór musi zostać przełamany, a koordynator powinien być jedną w najważniejszych osób w szpitalu.

Jak wyliczył resort zdrowia wykształcenie w tym roku 60 koordynatorów transplantacji będzie kosztowało 234 tys. zł. Szkolenia poprowadzi Warszawski Uniwersytet Medyczny.

W tej chwili w Polsce pracuje zaledwie kilkunastu koordynatorów. Tymczasem w krajach starej Unii takie stanowisko jest powszechne. - Dobrym przykładem jest Hiszpania, gdzie jest najwyższy odsetek dawców narządów - stwierdza Włodarczyk.

Hiszpania jest światowym liderem pod względem liczby przeszczepów. Na milion mieszkańców przypada 34 dawców. W Polsce w 2008 roku narządy pobrano od ok. 430 dawców, a społeczeństwo mamy 40-milionowe.

apaść spowodowana została w głównej mierze politycznymi występami Zbigniewa Ziobry, który oskarżył uznanego kardiochirurga o uśmiercanie pacjentów. Polacy zaczęli się bać, że deklaracja oddania organów może być dla lekarzy przestępców pretekstem do uśmiercania pacjentów.

Czym koordynatorzy będą się zajmować? - Prowadzimy i tworzymy bazy dawców, ale również pobieramy, transportujemy i odbieramy narządy - mówi Dorota Dora-Joachimiak, koordynator ds. transplantologii z Wrocławia. Koordynatorzy w swoich obowiązkach mają również edukować.

Włodarczyk tłumaczy, że najczęstszą przyczyną odstąpienia od pobrania narządów nadal pozostaje sprzeciw rodziny zmarłego. Z roku na rok rośnie liczba osób, które nie wyrażają zgody na wykorzystanie po śmierci swoich narządów. Z Centralnego Rejestru Sprzeciwów wynika, że dokonano już ponad 25 tys. takich zapisów. W 2006 r. w CRS zarejestrowanych było 23,6 tys. zastrzeżeń, a w 2007 przybyło kolejne półtora tysiąca.

Koordynatorzy mają również zmienić mapę zabiegów w Polsce. Według Poltransplantu około połowy narządów pobieranych jest w zaledwie dziesięciu szpitalach w kraju. W woj. podkarpackim czy małopolskim organów niemal w ogóle się nie pobiera.

Nasz kraj jest na szarym końcu


Nasz kraj zajmuje jedno z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej pod względem liczby przeszczepów narządów.

Odsetek przeszczepów nerek w Polsce od dawców rodzinnych wynosi zaledwie 3 proc. wszystkich przeszczepów, podczas gdy w innych krajach europejskich waha się od 15 proc. do ponad 35 proc.

W krajach skandynawskich (Norwegia i Szwecja) czy USA wynoszą od 40 proc. do 50 proc. W naszym kraju jest zarejestrowanych tylko 35 tys. dawców szpiku kostnego. Natomiast w Niemczech ponad 1 mln takich osób. W Polsce rocznie wykonuje się tylko ok. 170 przeszczepów szpiku kostnego, podczas gdy np. we Francji wykonuje się ich około 3 tys., a w Wielkiej Brytanii ponad 15 proc.