Gazeta Wyborcza

Gazeta Olsztyn
Gazeta Olsztyn

GAZETA WYBORCZA - OLSZTYN (2010-12-07 Autor: PRZEMYSŁAW PRAIS) 

Szpital Wojewódzki jako pierwszy przeszczepia nerki

Ogromny sukces lekarzy ze Szpitala Wojewódzkiego, którzy jako pierwsi w regionie przeprowadzili transplantację nerki. Dwoje pacjentów, którzy przeszli operację, czuje się dobrze.

 Zabieg wykonał zespół pod kierownictwem Andrzeja Kobrynia, transplantologa z 30-letnim stażem, który zanim zaczął pracować w Olsztynie, przeszczepiał nerki w warszawskich ośrodkach. Pomagał mu Piotr Malinowski, ordynator oddziału chirurgicznego w Szpitalu Wojewódzkim.

Nowy organ dostali 49-letnia kobieta z okolic Torunia i 56-letni mieszkaniec Zamościa. Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta
Nowy organ dostali 49-letnia kobieta z okolic Torunia i 56-letni mieszkaniec Zamościa. Fot.Przemysław Skrzydło/Agencja Gazeta
Pacjentami byli 49-letnia kobieta z okolic Torunia i 56-letni mieszkaniec Zamościa. Szpital dysponował nerkami od dawców, które odpowiadały im pod względem zgodności tkankowej. Operacja zaczęła się tuż przed północą, w piątek 26 listopada. - Najpierw przeszczepiliśmy nerkę kobiecie, potem mężczyźnie - opowiadał dr Malinowski. - Każdy z zabiegów trwał po ok. 3 godziny. Obyło się bez komplikacji.

Chorzy są teraz w wydzielonej części oddziału intensywnej terapii. Jak jednak wyjaśniają lekarze, umieszczono ich tam nie ze względu na szczególnie ciężki stan. Chodziło o zapewnienie im spokoju i odizolowanie od kontaktów z innymi pacjentami, by tym samym uchronić od ewentualnych zakażeń. Z racji wykonanych zabiegów są bowiem bardziej narażeni na działanie drobnoustrojów. - Pacjenci przeszli właśnie biopsję przeszczepionych nerek, która miała sprawdzić ich stan, dlatego muszą leżeć - wyjaśniał w poniedziałek rano Andrzej Kobryń.

Gazeta Wyborcza

 

Nie do piachu

Judyta Watoła Gazeta Wyborcza Katowice

Poltransplant szkoli nowych koordynatorów, a ci zgłaszają coraz więcej dawców. Liczba przeszczepów powoli, ale jednak rośnie

W wywiadzie udzielonym "Gazecie" (18 listopada ) dr Zbigniew Sycz ze Szpitala Wojskowego we Wrocławiu mówi, że w Polsce "tylko nerki się nie marnują". Po inne narządy czasem szybciej zgłosi się ekipa z zagranicy niż z kraju. Jest mu wstyd, kiedy lekarze z zagranicy pytają, czy w Polsce w ogóle przeszczepia się wątroby. System transplantacji trzeba więc zmienić, bo teraz działa on źle, a ma "chodzić jak w szwajcarskim zegarku".

Zdaniem dr. Sycza rola koordynatora szpitalnego powinna się ograniczać do zgłoszenia dawcy. Resztą ma się zająć centrum koordynacyjne Poltransplantu w Warszawie. Trzeba też zmienić nastawienie lekarzy, którzy często nie chcą podejmować trudu rozmowy z rodziną potencjalnego dawcy i przekonywać jej do zgody na pobranie narządów od zmarłego. Wreszcie - trzeba poprawić logistykę.

We Włoszech policja ma lamborghini z lodówką do przewożenia narządów. Może ono pędzić 250 km/godz. W Polsce zaś nie można się doprosić, by samoloty wojskowe latały z narządami do przeszczepu, a ci, którzy chcą coś poprawić, są zniechęcani, albo jeszcze gorzej - rzuca się przeciw nim fałszywe oskarżenia.

 

 

Gazeta Wyborcza

 

 

Więcej na przeszczepy

Co roku 45 mln zł przeznaczymy na transplantacje, trzy razy więcej niż wcześniej - zapewnili w Centrum Zdrowia Dziecka premier Donald Tusk i minister zdrowia Ewa Kopacz.

Ogłoszony wczoraj Narodowy Program Medycyny Transplantacyjnej ma doprowadzić do zwiększenia liczby przeszczepów w Polsce. Program opracowany jest na dziesięć lat i zakłada roczne finansowanie z budżetu państwa na poziomie 45 mln zł.

To więcej niż dotychczas. Od 2006 r. do chwili obecnej na rozwój transplantacji wydano w sumie 60 mln zł. - Teraz zwiększamy szanse dla tych, którzy czekają w kolejkach - mówi minister zdrowia Ewa Kopacz.

- W perspektywie roku koszty będą wyższe niż efekty, ale w perspektywie dziesięciu lat - jakkolwiek zabrzmi to brutalnie - to się opłaca finansowo. To nie są pieniądze na konkretny zabieg. Ten program ma upowszechnić dawstwo - przekonywał premier.

Efektem programu mają być lepsze statystki transplantacji. Pomóc mają m.in. koordynatorzy przeszczepów. Gdy rodzina zmarłego zgodzi się na oddanie organów zmarłego, koordynator bierze na siebie organizację ciągu operacji. Kontaktuje się z Poltransplantem i lekarzami. Koordynatorzy to pielęgniarki i lekarze po specjalnym szkoleniu. Do tej pory ich praca była często dodatkiem do etatu. Teraz koordynatorzy mają całkowicie poświęcić się zadaniu. Będą opłacani z budżetu ogłoszonego wczoraj programu.

Program zakłada też modernizację i zakup wysokospecjalistycznego sprzętu dla ośrodków transplantacyjnych i banków tkanek. Na ten cel jest 26 mln zł.

Premier Donald Tusk i minister Ewa Kopacz program ogłosili podczas Światowego Dnia Transplantacji obchodzony w niedzielę w Centrum Zdrowia Dziecka. Od sierpnia w szpitalu leży sześcioletni Tomek walczący o życie po zjedzeniu sromotnika. Po komplikacjach z pierwszym przeszczepem w ubiegłym tygodniu dostał kolejną wątrobę. Jego stan jest jednak ciężki.

Wczoraj szpital obchodził także 11-lecie pierwszego rodzinnego przeszczepu wątroby. Przeszczep przeprowadził zespół prof. Piotra Kalicińskiego, który wraz z Wojciechem Rowińskim, krajowym konsultantem transplantologii, jest autorem programu wprowadzanego przez rząd.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Więcej... http://wyborcza.pl/1,76842,8562186,Wiecej_na_przeszczepy.html#ixzz13SJ6TLt0

 

 

Gazeta Białystok
 
 

 

Koniec transplantacyjnej zapaści

W ubiegłym roku tylko osiem przeszczepów, w tym już dwadzieścia. - Mamy koniec transplantacyjnej zapaści - cieszy się Marek Gacko, białostocki transplantolog i podkreśla, że ten sukces w dużej mierze trzeba przypisać koordynatorom

Koordynator transplantacyjny to postać niezbędna w procesie pozyskiwania i przeszczepiania narządów. Przeważnie funkcję tę pełni osoba z wykształceniem medycznym (lekarz, pielęgniarka), która organizuje, nadzoruje, koordynuje i dokumentuje całość pracy. Wzorem Hiszpanii, europejskiego lidera transplantologii, koordynatorzy pracują na oddziałach intensywnej terapii. To oni muszą zadać rodzinie zmarłego to najtrudniejsze pytanie o zgodę na pobranie narządów. Ministerstwo Zdrowia zakłada, że do końca 2010 r. tacy fachowcy pojawią się w 135 szpitalach, deklaruje także pieniądze na ich pracę. Na razie wykształcono ponad 200 osób, a Poltransplant, instytucja koordynująca przeszczepy w całym kraju, podpisała umowy z ponad 70 szpitalami.

 

Gazeta.pl Radom

 

 

Partnerstwo dla Transplantacji. Za mało darów życia

Program Partnerstwo dla Transplantacji rusza w województwie mazowieckim. Od trzech lat przeszczepów jest dramatycznie mało, chorzy umierają, czekając na serce lub nerkę. Program ma to zmienić

Przedstawiciele samorządów, które są właścicielami szpitali na Mazowszu, szefowie Stowarzyszenia Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej oraz koordynatora ds. transplantacji Poltransplant, ministrowie zdrowia, obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych i administracji oraz prezes mazowieckiej Okręgowej Izby Lekarskiej, szef mazowieckiego NFZ i wojewoda mazowiecki podpisali list intencyjny w sprawie programu. Przewiduje on szereg rozwiązań, które mają zwiększyć liczbę przeszczepów w mazowieckich szpitalach. Na razie jest ich bardzo niewiele. W ub.r. narządy pobrano tylko od 43 dawców zmarłych i pięciu żywych. Wskaźnik wyniósł dziewięć osób na 1 mln mieszkańców, podczas gdy np. w województwie zachodniopomorskim było 35 osób na 1 mln. 

 Gazeta Wyborcza

 

 

Nowe dłonie żołnierza

Chirurdzy ze Szpitala Powiatowego im. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy przeszczepili byłemu żołnierzowi GROM-u obie ręce. To pierwsza tego typu transplantacja w Polsce i jedna z niewielu na świecie.


Fot. Krzysztof Gutkowski / Agencja Gazeta
Fot. Krzysztof Gutkowski / Agencja Gazeta
Skomplikowaną operację przeprowadzono na początku czerwca, ale szpital nie informował o niej, bo brakowało pewności, że zabieg się powiódł. Nie ujawnia też danych pacjenta, bo ten sobie tego nie życzy. Zoperowany mężczyzna ma ok. 30 lat, jest byłym żołnierzem jednostki specjalnej GROM. Ręce stracił przed trzema laty, podczas akcji w Iraku. - Chroniąc młodszego, mniej doświadczonego kolegę wyjął mu z dłoni ładunek wybuchowy. Niestety, doszło do eksplozji - opowiada generał Sławomir Petelicki, twórca GROM-u. - To bohater, w Iraku ratował Amerykanów. Prawdziwy człowiek czynu, dla którego życie bez rąk jest psychicznie wyjątkowo trudne do zniesienia.

Gazeta.pl Wrocław

GAZETA WYBORCZA - WROCŁAW (2010-06-16 Autor: MARZENA KASPERSKA)

Trzebnica: pierwsza w Polsce transplantacja obu rąk

Chirurdzy ze Szpitala Powiatowego im. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy przeszczepili byłemu żołnierzowi GROM dwie ręce. To pierwsza tego typu transplantacja w Polsce.

Skomplikowaną operację przeprowadzono w piątek, ale szpital nie informował o niej, bo brakowało pewności, że zabieg się powiódł. Szczegóły dotyczące transplantacji i stanu zdrowia pacjenta zamierza przedstawić dopiero w czwartek. Jak udało się nam ustalić, dawcą była osoba z Dolnego Śląska.


Przyszycie obu rąk na wysokości przedramion, czyli precyzyjne zespolenie kości, mięśni, żył i nerwów, zajęło pięciu trzebnickim mikrochirurgom aż 17 godzin. W kilkunastoosobowym zespole, którym kierował dr Jerzy Jabłecki, pracowały też pielęgniarki, instrumentariuszki i anestezjolodzy. Dla tych ostatnich zabieg również był prawdziwym wyzwaniem.