Gazeta.pl Bydgoszcz

GAZETA WYBORCZA - BYDGOSZCZ (2008-06-27 Autor: ANNA TWARDOWSKA)

Jak ratuje się transplantologię w Bydgoszczy

Gazeta Bydgoszcz

Klinika transplantologii Szpitala Uniwersyteckiego znalazła subtelny, ale bezpośredni sposób dotarcia do potencjalnych dawców. Rozkłada na każdym oddziale lecznicy zielone kartki z "Oświadczeniami woli".

Aleksandra Woderska, koordynator ds. przeszczepów w Szpitalu Uniwersyteckim, dba, żeby skrzyneczki z deklaracjami, rozłożone w klinikach Szpitala Uniwersyteckiego, nigdy nie były puste Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / AG
Aleksandra Woderska, koordynator ds. przeszczepów w Szpitalu Uniwersyteckim, dba, żeby skrzyneczki z deklaracjami, rozłożone w klinikach Szpitala Uniwersyteckiego, nigdy nie były puste Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / AG
Kartoniki umieszczono w specjalnej skrzyneczce. Są dostępne zarówno dla pacjentów lecznicy, jak i rodzin odwiedzających chorych. - Wzięłam, wzięłam. To bardzo mądry sposób propagowania transplantacji - przyznaje Marta Mikulska, którą wczoraj spotkaliśmy w szpitalu. - Mój tato leży na kardiologii i podczas odwiedzin zwróciłam uwagę na "Oświadczenia". Jak człowiek nie przychodzi do szpitala, to nie myśli o takich rzeczach, ale kiedy zachoruje ktoś bliski i pojawi się strach o jego życie, to wtedy trudno nie zastanowić się, co można zrobić, żeby śmierć nie była tylko końcem.

 

Deklarację wypełnił też Karol Jakubczyk, chłopak odwiedził w szpitalu babcię. - Była akurat na jakimś badaniu, więc trochę się pokręciłem po korytarzu i znalazłem "Oświadczenie". Wypełniłem, dlatego że zaimponował mi piłkarz chorwacki Ivan Klasnić, który strzelił naszej reprezentacji gola na Euro. On jest po transplantacji nerki. Skoro można tak efektywnie żyć po przeszczepie, to chyba warto zgłosić się jako potencjalny dawca?

Profesor Zbigniew Włodarczyk, kierownik Katedry i Kliniki Transplantologii i Chirurgii Ogólnej Szpitala Uniwersyteckiego, przyznaje, że deklaracje na oddziałach, to jeden z elementów działań promujących transplantologię. - Uważam, że to bezpośredni, ale nie nachalny, sposób dotarcia do ludzi. Nie jestem zwolennikiem akcyjności, lecz długofalowego działania.


Klinika drukuje "Oświadczenia" we własnym zakresie. Rozkładane są w klinikach szpitala Uniwersyteckiego, można je znaleźć także w części oddziałów szpitala im Biziela.


- Moim marzeniem jest, żeby te zielone kartoniki były w każdym szpitalu, szkole, instytucjach publicznych. Niech po prostu będą dostępne, a o tym, czy je wypełnić i nosić w portfelu każdy zdecyduje indywidualnie, jak przemyśli sprawę - dodaje profesor.


To niejedyny sposób promowania transplantacji w Bydgoszczy. Profesor i koordynator ds. przeszczepów Aleksandra Woderska spotykają się także z młodzieżą. Dwa tygodnie temu odwiedzili Zespół Szkół Samochodowych. - Wyjaśnialiśmy ideę transplantacji, mówiliśmy kto może być dawcą, jak lekarze stwierdzają śmierć człowieka. Spotkania nie są dla uczniów obowiązkowe, ale bardzo wielu z nich przychodzi, słucha, zadaje pytania. I o to chodzi. Ludzie muszą najpierw mieć wiedzę, żeby potem podejmować decyzję. Nigdy nikogo nie namawiamy do składania oświadczeń - podkreśla prof. Włodarczyk.


Z danych Poltransplantu wynika, że od początku roku w całym kraju wykonano w sumie 430 przeszczepów nerek, serca, płuc. Mało. W bydgoskiej klinice przed krachem transplantacyjnym z ubiegłego roku, wykonywano miesięcznie średnio 8 operacji przeszczepów nerek. Teraz rzadko udaje się dobić do tej liczby. Czy nowe działania przyniosą efekty? - Trudno na razie mówić o zdecydowanym wzroście przeszczepów w ostatnich miesiącach. Ja będę szczęśliwy, jeśli uda się nam zahamować przynajmniej ich spadek - stwierdza profesor.


Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz