GAZETA WYBORCZA - POZNAŃ (2007-12-21 Autor: MARIA BIELICKA)

Przeszczepy serca w klinice przy ul. Długiej

Maria Bielicka

GW Poznań

 

 

To ogromna szansa nie tylko dla mieszkańców naszego miasta, ale i dla całego regionu - cieszą się poznańscy kardiochirurdzy

Decyzja w tej sprawie właśnie zapadła w Ministerstwie Zdrowia. Oznacza ona, że prócz Warszawy, Krakowa i Zabrza, od Nowego Roku serca przeszczepiać będą również ośrodki w Poznaniu i w Gdańsku.

Fot. Andrzej Monczak / AG
Fot. Andrzej Monczak / AG

Przeszczepy są ratunkiem dla pacjentów, którym leki już nie są w stanie pomóc. Takich chorych jest wielu. - Tylko w Wielkopolsce powinno się robić około 100 przeszczepów serc rocznie - uważa dr Marek Jemielity, szef Kliniki Kardiochirurgii    Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Ale niewielu dostawało taką szansę: w tym roku w całym kraju "nowe" serce dostanie w sumie tylko ok. 65 chorych. - To nie tak, że nie ma serc, które można pobrać i przeszczepić. Dotąd wiele serc po prostu się marnowało - uważa dr Jemielity. - Gdy dawca jest z Wielkopolski, czy szerzej - z północno-zachodniej części kraju - transplantolodzy z Warszawy, Zabrza czy Krakowa, często nie mieli szans po serce przylecieć - tłumaczy dr Jemielity.

W przypadku serca w grę wchodzi w zasadzie tylko samolot, bo po pobraniu trzeba je wszczepić biorcy w ciągu czterech godzin. Samolot jest drogi, a ministerstwo dodatkowo za transport nie płaci.

Dr Jemielity nie kryje, że cieszy się z decyzji resortu zdrowia. Dowiedział się zresztą o niej od "Gazety", bo szpital oficjalnie nie został jeszcze poinformowany. - Mam nadzieję, że teraz, gdy ośrodek transplantologiczny będziemy mieli na miejscu, pobrań będzie więcej, a pacjenci będą mieli większe szanse na nowe życie - mówi.

Szpital kliniczny im. Przemienienia Pańskiego do operacji transplantacji serca przymierzał się od dłuższego czasu. Dziś ma już nowy blok operacyjny przystosowany do operacji kardiochirurgicznych, wyposażony w nowoczesne zaplecze pooperacyjne. Ma też zespół wyszkolonych kardiochirurgów.

Ostatnim elementem tych przygotowań był zakup sztucznych komór serca, urządzenia, które daje szanse pacjentom, którym serce całkowicie odmówiło posłuszeństwa. Takie komory to nadzieja właśnie dla chorych, którzy czekają na przeszczep. Pozwalają żyć bez udziału własnego serca kilka tygodni, czasem nawet - miesięcy.

Fot. Andrzej Monczak / AG
Fot. Andrzej Monczak / AG
Gdy szpital był od strony technicznej do wykonywania takich zabiegów całkowicie przygotowany, złożył wniosek do Ministerstwa Zdrowia o wydanie pozwolenia na transplantacje. Zgodnie z procedurą zrobił to za pośrednictwem Poltransplantu, instytucji, która w skali całego kraju zajmuje się poszukiwaniem dawców (zwykle są to ofiary wylewów i wypadów drogowych) i przekazywaniem chorym pobranych narządów.

O taką samą zgodę wystąpiły jeszcze dwa inne ośrodki, wśród nich Gdańsk. Poltransplant wspierał starania Poznania. - Ze względów geograficznych to bardzo atrakcyjna lokalizacja dla ośrodka przeszczepiającego serca - podkreślał Jarosław Czerwiński, wicedyrektor ds. medycznych Poltransplantu. - Taki ośrodek powinien być też koniecznie na północy kraju, bo na razie nie ma tam żadnego.

Poznań nie był jednak od początku skazany na sukces - wątpliwości budziły opinie członków Krajowej Rady Transplantacyjnej, zrzeszającej autorytety w tej dziedzinie. Wśród nich był prof. Zbigniew Religa, który wyjaśniał, że zbyt duża ilość takich placówek spowodowałaby obniżenie standardów.

Ostatecznie jednak obawy okazały się nieuzasadnione. - Mam nadzieję, że teraz, przynajmniej w Wielkopolsce, przeszczepów będzie więcej - mówi z nadzieją dr Jemielity. Poznański szpital ma już zgody ministerstwa na przeszczepianie szpiku i płuc.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań