Gazeta Prawna

GAZETA PRAWNA (DODATEK) (2008-12-16 Autor: WOJCIECH ROWIŃSKI)

W interesie społecznym konieczna jest pełna przejrzystość wszystkich procedur transplantacyjnych

Przeszczepianie narządów w Polsce ma długą historię. Pierwszy przeszczep nerki od zmarłego wykonał prof. Jan Nielubowicz w styczniu 1966 r. Choć rozwój programu następował powoli, kolejno przeszczepianie nerek zaczęto wykonywać w innych ośrodkach akademickich. Impulsem do zwiększenia aktywności było udane przeszczepienie serca przez prof. Zbigniewa Religę w 1985 roku.

Jest paradoksem, że podczas gdy większość ludzi akceptuje w razie konieczności (choroby) przyjęcie przeszczepu, to znacznie mniej osób świadomie wyraża zgodę na wykorzystanie swoich narządów (lub narządów swoich bliskich) po śmierci. Paradoksem jest również rozbieżność między deklarowaną akceptacją metody leczenia a zachowaniem (zrozumiałym psychologicznie) w momencie utraty osoby bliskiej. Wreszcie paradoksem jest to, że do przeszczepienia potrzebny jest żywy narząd, pobrany od osoby zmarłej.

Niewiedza budzi lęk

Do aspektów przeszczepiania narządów szczególnie czułych w odbiorze społecznym należą: rozpoznawanie zgonu w oparciu o kryteria śmierci mózgu, problem wyrażenia zgody (lub sprzeciwu) na pobranie narządów osoby zmarłej, zasady wyboru biorcy danego narządu i wreszcie, obawa przed komercjalizacją (podejrzenie handlu narządami i korzyści majątkowych). Z tych powodów liczba narządów pobieranych od zmarłych w celu ich przeszczepienia jest w Polsce daleka od potrzeb, a lista oczekujących coraz dłuższa.

Z tych samych powodów każde doniesienie medialne - oparte na publicznych wypowiedziach lub zasłyszanych, często niesprawdzonych informacjach - wywiera głęboko negatywny wpływ na społeczny odbiór tej metody leczenia. Dlatego właśnie liczba pobranych od zmarłych i przeszczepionych narządów w 2007 roku zmniejszyła się o 45 proc. Na szczęście w ostatnich dwóch miesiącach roku, dzięki wysiłkom całego środowiska, sytuacja zaczęła ulegać poprawie.

W interesie społecznym konieczna jest pełna przejrzystość wszystkich procedur transplantacyjnych: zasad rozpoznawania zgonu człowieka, sposobu doboru narządu do odpowiedniego biorcy, zachowanie procedur zapewniających pełne bezpieczeństwo i dobre bezpośrednie i odległe wyniki przeszczepienia. Wszystkie te zasady dokładnie określa Nowa Ustawa Transplantacyjna (2006), zgodna z Dyrektywą Unii Europejskiej dotyczącą przeszczepiania tkanek i komórek (2004).

Od dawcy do biorcy

Polskie prawo zezwala na pobieranie narządów od osób zmarłych, pod warunkiem że za życia nie wyrazili oni na piśmie swojego sprzeciwu (tzw. zgoda domniemana). Podobnie odbywa się to w większości krajów europejskich. W Polsce, mimo że nie wymagają tego uregulowania prawne, przed pobraniem narządu zawsze rozmawia się z rodziną osoby zmarłej.

Zgon osoby, od której pobierane są narządy, rozpoznaje - kierując się ściśle ustalonymi kryteriami - niezależna komisja lekarska. Procedury te są tak skonstruowane, że nie może dojść do pomyłki, a członkowie komisji nie biorą nigdy udziału ani w operacji pobrania, ani przeszczepienia narządu.

Po komisyjnym rozpoznaniu zgonu o możliwości pobrania i przeszczepienia narządu zawsze zawiadamiane jest Ogólnopolskie Centrum Organizacyjne Poltransplant, które dalej koordynuje proces pobrania i wyboru właściwego biorcy w przypadku nerki oraz decyduje, w którym z ośrodków wykonane będzie przeszczepienie wątroby, trzustki czy serca. Wybór biorcy odbywa się według ściśle określonych zasad. Obowiązują kryteria medyczne. Tak więc, wbrew insynuacjom niektórych mediów, nie ma tu miejsca na korupcję i brudne interesy środowiska transplantologów. Niemożliwe jest dokonanie przeszczepienia narządu u nikogo, kto nie znajdował się wcześniej na liście oczekujących na zabieg. Nie ma również żadnej możliwości handlu narządami ani wykorzystania narządu (nerki) od płatnego dawcy.

Wydarzenia ostatnich kilkunastu miesięcy i publikacje prasowe poważnie zaszkodziły opinii wszystkich lekarzy. Zwłaszcza tych, którzy pracują uczciwie. A jest ich przecież znacznie więcej niż lekarzy nieuczciwych. To oni stali się niezasłużenie ofiarami spadku zaufania do lekarza, które - obok wiedzy i doświadczenia - stanowi o sukcesie każdego procesu terapeutycznego. Odzwierciedlają to badania opinii publicznej przeprowadzone na zlecenie Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej przez IPSOS Demoskop w kwietniu 2007 r.

Dlatego szczególnie ważnym i odpowiedzialnym zadaniem środowiska lekarskiego jest wyjaśnianie rodzących się w społeczeństwie wątpliwości związanych z przeszczepianiem narządów. Przekonywanie, że jest to jedyna w pełni skuteczna metoda leczenia chorych ze skrajną niewydolnością serca, wątroby, nerek oraz innych narządów.

Pomoc autorytetów

Konieczna jest pomoc mediów i autorytetu moralnego Kościoła Katolickiego w Polsce. Mimo że Konferencja Episkopatu wystosowała list pasterski do wiernych odczytany w parafiach w połowie września 2007 r. - sytuacja nie zmieniła się. Stąd podjęte przez PUMT próby rozmowy z biskupami Polski.

Niezbędne jest także poparcie autorytetów obywatelsko-politycznych, dlatego niezwykle ważnym sygnałem dla społeczeństwa była Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z 13 czerwca 2008 r. w sprawie akceptacji transplantacji jako metody leczenia, w której rządzący pozytywnie odnieśli się do przeszczepiania narządów:

"Biorąc pod uwagę, że przeszczepianie narządów wykonywane jest w Polsce od ponad 40 lat, a polscy transplantolodzy należą do światowej czołówki w tej dziedzinie medycyny i że jest to potrzebna, skuteczna i bezpieczna metoda leczenia, stanowiąca dla wielu pacjentów jedyną szansę przedłużenia życia, Sejm zwraca się do społeczeństwa o powszechną akceptację tej metody leczenia. Jednocześnie apelujemy do władz rządowych i samorządowych wszystkich szczebli o wsparcie moralne i pomoc materialną we wszelkich akcjach o charakterze edukacyjnym w zakresie przeszczepiania narządów, komórek, tkanek i szpiku."

Polska Unia Medycyny Transplantacyjnej (PUMT) w porozumieniu z władzami samorządowymi organizuje spotkania dla dyrektorów i administracji szpitali w urzędach marszałkowskich wszystkich województw z udziałem prezesów okręgowych izb lekarskich, konsultantów wojewódzkich w dziedzinie transplantologii, anestezjologii i neurochirurgii. Spotkania mają na celu przedstawienie sytuacji transplantologii w regionie i przekonanie o konieczności zwiększenia liczby pobrań narządów w lokalnych szpitalach.

Ponadto PUMT stara się o poparcie środowiska medycznego dla przeszczepiania jako metody leczenia. Stąd wspólnie z Naczelną i Okręgowymi Izbami Lekarskimi organizuje spotkania dla anestezjologów, neurochirurgów i neurologów poświęcone rozpoznawaniu śmierci mózgu; na zakończenie wykładów odbywa się zainscenizowana rozmowa doświadczonego anestezjologa z dwójką aktorów (którzy wcielają się w role rodziny osoby zmarłej) na temat zgonu i zgody na pobranie narządów. Spotkania takie odbyły się juz m.in. w Szczecinie, Rzeszowie i Warszawie. Oprócz tego w 2007 roku. rozpoczęto szkolenia tzw. koordynatorów przeszczepiania na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym w Podyplomowym Studium Koordynatorów. Do tej pory wyszkolono ok. 100 koordynatorów.

Jednak odbudowa programu przeszczepiania wymaga przede wszystkim poparcia ze strony społeczeństwa. Dlatego też PUMT, próbując na różne sposoby dotrzeć do obywateli, prowadzi m.in. zajęcia w szkołach dla młodzieży licealnej, współorganizuje pikniki transplantacyjne (Puławy), współpracuje ze stowarzyszeniami pacjentów po przeszczepieniu narządów, nagrała cykl audycji radiowych "Sekrety przeszczepiania narządów" wydanych na 7 płytach CD i rozpowszechnionych wśród stacji radiowych i ośrodków transplantacyjnych w całej Polsce.

Medycyna transplantacyjna ma swoje ważne miejsce w systemie ochrony zdrowia. Przeszczepianie narządów nie jest potrzebne nam - lekarzom, potrzebne jest ludziom chorym. Stanowi czasem jedyny sposób ratowania wielu chorych z niewydolnością serca, wątroby, płuc czy nerek. Polska Unia Medycyny Transplantacyjnej i środowisko lekarzy transplantologów oddane są tej właśnie idei.

Do ratowania życia tym, dla których przeszczep jest jedyną szansą, nie wystarczą jednak wiedza, umiejętności i oddanie lekarzy. Aby uratować komuś życie, przede wszystkim niezbędny jest dawca. Tym samym niezbędna jest także i Twoja zgoda na oddanie narządów po śmierci.

Image

Image

Image

prof. dr hab. med. WOJCIECH ROWIŃSKI

wiceprezes zarządu Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej, krajowy konsultant do spraw Transplantologii